Studium przypadku
Poniżej znajduje się 5 przykładów przeprowadzonych przeze mnie przypadków diagnostycznych.
By przejść do konkretnego przypadku, skorzystaj z ikon po prawej stronie.
Włączając telewizor, a w zasadzie na każdym kroku słyszy się o fundacjach zbierających pieniądze dla osób potrzebujących i nie tylko. Wiele osób, organizacji pomaga zbierając fundusze na szczytne cele. Myślę, że jakakolwiek forma niesienia pomocy jest ważna i potrzebna. Patrząc na to, wydało mi się czymś naprawdę fantastycznym, że wykreowała się u nas kultura niesienia pomocy, ponieważ jest wśród nas naprawdę wiele osób potrzebujących.
Jak to ma się do mnie? Ponoć pomoc niesiona bezinteresownie i bezimiennie jest najbardziej szczera i prawdziwa. Absolutnie się z tym zgadzam i podpisuję się pod tym obiema rękami, ale chcę opisać coś, co mi się zdarzyło chwilę temu, może to kogoś zainspiruje i da bodziec do działania – organicznie, u podstaw zaczynając od siebie.
Czy słyszeliście kiedykolwiek o fundacji, która umożliwiałaby młodym ludziom na przykład odgryzienie kęsa soczystego jabłka jak na reklamie pasty do zębów? Banalna czynność, którą większość z nas wykonuje nie zastanawiając się nawet nad nią. Tymczasem istnieją choroby, które być może nie zagrażają życiu, jednak dla wielu młodych ludzi stanowią źródło kompleksów i uniemożliwiają czerpanie przyjemności z prostych czynności, jak choćby zjedzenie dobrego obiadu.
Niesieniem pomocy takim pacjentom zajmuje się właśnie Fundacja Vivadental.
Pełna rehabilitacja uzębienia w dysplazji ektodermalnej, gdzie bardzo często w jamie ustnej obecne są tylko pojedyncze zęby jest leczeniem niezwykle trudnym, długotrwałym i kosztownym. Problem dotyczy głównie młodocianych, którzy z oczywistych względów nie są w stanie sprostać finansowo takiemu leczeniu. U Błażeja wykonałam najtrudniejszy w mojej karierze plan leczenia. Nieoceniony wkład pracy i pomoc w realizacji planu ze strony technicznej miała Asia Maja i Jacek. Niezwykle trudne było wyznaczenie płaszczyzny protetycznej, odtworzenie morfologii zębów i warunków okluzyjnych. Wykonany wax-up przerósł najśmielsze oczekiwania. Precyzyjny. Estetyczny. Funkcjonalny. Po zakończeniu etapu diagnostycznego przeszliśmy do działania.
Skorygowałam tkanki miękkie wydłużając kliniczne korony zębów, oszlifowałam zęby, przeniosłam formę nawoskowanych zębów do jamy ustnej Pacjenta, dzięki precyzyjnym kluczom silikonowym. Łącznie 6 godzin pracy na totalnym skupieniu.
Oto efekty! Piękny, jeszcze bardzo, bardzo nieśmiały uśmiech. Inna twarz. Pełniejsza. Dojrzalsza. Cały zespół szczęśliwy.
Jednak co jest najważniejsze, tego dnia wyszłam z Kliniki jakbym przebiegła maraton – wykończona, spięta, ale ogromnie, ogromnie szczęśliwa. Uczucie, z którym naprawdę niewiele się równa. Pniemy się po tytuły naukowe, szkolimy się, piszemy prace, ale naprawdę w dawaniu i dzieleniu się swoimi umiejętnościami jest coś więcej. Nawet ciężko to opisać, zdefiniować w konkretny sposób, ale jeśli kosztem swojego czasu i wiedzy dajesz autentyczne i nieoczekiwane szczęście – jest w tym coś metafizycznego. Doświadcz tego uczucia! Polecam z całą mocą i odpowiedzialnością.
Jako młodziutki lekarz tuż po studiach zaczynałam pracę, szukałam swojego miejsca, stawiałam pierwsze kroki w wybranej specjalności. Uczyłam się, dokształcałam, kreowałam swój warsztat, a tym samym siebie. Każdego dnia w pracy dowiadywałam się czegoś więcej, czegoś nowego. Ogrom zależy od mentorów, autorytetów, których spotkamy na swojej drodze zawodowej. Ja miałam naprawdę dużo szczęścia.
Rekonstrukcja protetyczna i implantoprotetyczna mojego Taty, to było pierwsze tak rozległe leczenie, które przeprowadziłam zupełnie samodzielnie. Zaufał mi, wierzył we mnie, kiedy mi jeszcze tej wiary brakowało. Praca ma dzisiaj kilka lat. Naturalna. Dopracowana. Były to początki nauki robienia zdjęć. Wciąż tak bardzo niedoskonałe! Pierwszy aparat. Pierwsze pełne dokumentacje fotograficzne pacjentów.
W szczegółach nadal Rodzice nie maja pojęcia czym się zajmuje. Jednak to wsparcie i wiara Najbliższych szalenie dodają skrzydeł! Pamiętam jak w pierwszym rzędzie siedzieli na obronie słuchając uważnie jak mówię o komórkach. Z zaciekawieniem czytają każda publikacje. Baaaaaa! Dzielnie udają żywe zainteresowanie jak pokazuje im zdjęcia ostatnich prac.
Dzisiaj? Ostatni oddany most wsparty na implantach w żuchwie. Jest radość! Jest pasja! Ten kredyt zaufania jaki pokładali we mnie moi rodzice, przekazuję najlepiej jak tylko potrafię – swoją pracą. Wkładając całą siebie w to co robię, każdego dnia, z każdym pacjentem.
Jednak usłyszeć od Taty “Jestem z Ciebie dumny”, bezcenne!
Praca protetyczna Pani Ania Chruściel Laboratorium DentalLab.
A co jeśli nie implanty?
Odbudowy protetyczne braków zębowych w odcinkach bocznych są trudne i wymagające. Istnieje kilka czynników decydujących o ostatecznym planie leczenia. W przypadku braku możliwości wykorzystania wszczepów możemy posiłkować się pracami kombinowanymi, których wykonanie jest czasochłonne i niezwykle precyzyjne, zarówno na etapie laboratoryjnym, jak i klinicznym.
Pacjentka zgłosiła się w celu poprawy estetyki swojego uśmiechu. Obszerna diagnostyka radiologiczna i obrazowa pozwoliły zaplanować leczenie uwzględniające:
Uwielbiam prace z kategorii tzw. “klasycznej protetyki”, łączące w sobie piękno ceramiki i techniczny aspekt elementów retencyjnych, co mimo zawiłej konstrukcji pozwoliło nam uzyskać bardzo dobry efekt estetyczny.
Nieocenioną rolę w tworzeniu tej pracy mieli Joanna i Jacek Chmielewscy.
Były łzy Pacjentki i szczęście, moja ogromna radość i wdzięczność, że współpraca może prowadzić do takich efektów!
Because I love my job!
Natural is where beauty lives.
Kiedy zmieniłam pracę, to była jedna z pierwszych pacjentek, które miałam przyjemność przyjmować w Klinice. Harmonogram działania niby taki jak zawsze:
Konsultacja. Plan leczenia. Projekt. Wax-up. Przygotowanie przedprotetyczne do leczenia. Plastyka dziąsła. Gojenie. Korekta prowizorium. Wyciski. Kontrola konstrukcji. Kontrola gotowej pracy. Poprawki estetyczne. Poprawki estetyczne. Oddanie.
Pół roku!
Dopiero zaczynając wszystko od zera widzimy jakie są potrzeby, widzimy ile to trwa, jak czasochłonna jest nasza praca, jak ogromnego wymaga zaangażowania. Ile czasu kosztuje dopracowanie detali i niuansów, które są najważniejsze. To one decydują o całości sukcesu estetycznego pracy!
Nie trzeba było korygować dziąsła, nie trzeba było robić projektu i wax-up. Można było zdjąć dotychczas użytkowane korony i zrobić tylko dwie nowe.
Procedury i pomysł na leczenie były inne. To pierwsza ceramika, którą dostałam od naprawdę bardzo długiego czasu. Odsunąć protetyka od ceramiki na 6 miesięcy… Tęskniłam za tym niemożliwie!
Korony naturalne. Podbarwione. Pełna charakteryzacja. Preparacja minimalna. Grubość uzupełnień 0,4 mm.
Nie jest to bialutki “Hollywood smile”, ale naturalny wygląd, subtelny, estetyczny, trochę z pazurem, myślę że oddaje osobowość Pacjentki, a sama praca jest kwintesencją umiejętności Asi i Jacka (Smiles Architekci Uśmiechu).
Nowy Rok w pracy rozpoczęłam bardzo pięknie! Mój debiut!
Praca wsparta na 6 implantach odtwarzająca łuk zębowy górny. Uzębienie starte. Pełna rekonstrukcja układu do zaplanowania.
Pacjentkę poznałam bezpośrednio po zabiegu chirurgicznym. Mój pierwszy dzień pracy w Klinice Vivadental. Byłam rozemocjonowana, niepewna, wszystko nowe, nieznane, inne! Dopasowałam protezę górna do warunków po zabiegu chirurgicznym – implantacji. Podścieliłam. Pacjentka zestresowana. Ja też. Naprawdę nie wiem kto bardziej!
Z wizyty na wizytę było na szczęście coraz lepiej. Ustalony plan leczenia. Każdy krok, element pracy omówiony. Spora ilość czasu poświęcona na poznanie oczekiwań Pacjentki. Wszystko jasne i wiadome, zatem do dzieła!
Pobrałam wyciski. Ustaliłam zwarcie. Modele w samochód. Jade do Asi i Jacka. Sopot. Jak zwykle przy biurku – modele. Zdjęcia. Myślimy. Nie było miejsca na pracę ruchoma – zdejmowana – choćby opartą o belkę cyrkonowa. Wloty do implantów rozmieszczone dosyć niekorzystnie dla uzyskania dobrego efektu estetycznego.
Burza mózgów i mamy rozwiązanie – zapadła decyzja o wykonaniu pracy przykręconej na stałe do łączników pośrednich. Korony wcementowywane na suprastrukturę w celu ukrycia wlotów do implantów. Estetycznie! Funkcjonalnie!
Całość zaplanowana z uwzględnieniem rekonstrukcji zębów dolnych.
W dniu oddania pracy Pacjentka zapytała: “ale jak to teraz będzie? Może lepsza ta stara proteza? A co powie moja rodzina? Nie wiem czy jestem na to gotowa?!”.
Finał! Oddanie! I tyle uczuć zwątpienia, strachu, czy niepewności!
Dużo emocji. Osobiście przeżywam takie prace bardzo. Mocno obciążają, żyje nimi, wszak aspektem technicznym, czy estetycznym. Nie spodziewałam się, że podobne emocje, ale na nieco innej płaszczyźnie dotyczą również naszych Pacjentów! To przecież rewolucja. Kilku miesięczna procedura. Dla mnie. Techników. Dla Pacjenta.
Praca “zamontowana”. Łuk zębowy dolny zaopatrzony w uzupełnienie tymczasowe. Pierwsze nieśmiałe uśmiechy. Nauka śmiania się! Z każdym jednym trochę odważniej. Pięknie i miło się na to patrzy.
To właśnie wartość dodana mojej pracy.
Cieszy mnie ta rekonstrukcja. Jakość wykonania. Naturalna forma. Kształt.
Mechanika. Dobór materiałów. Dziękuję Asi i Jackowi z Laboratorium Smiles za genialną pracę!